W tym szaleństwie jest metoda...
Karuzela! Tak mogę określić stan ostatnich dwóch tygodni. To szaleństwo daje się we znaki. Od pewnego czasu mam w mojej bibliotece - dziewczynę, która ma zamiar otworzyć prywatne przedszkole. Ma się ono mieścić na parterze budynku. Chętni Rodzice przychodzą z dzieciaczkami. Można wyobrazić sobie, co się wówczas dzieje! Prym wiedzie córeczka Kasi, Wiktoria, mająca 17 miesięcy.
W międzyczasie swój wolontariat zakończyła studentka. Oznajmiła mi, że miała być do końca czerwca, ale w związku z obroną musi wcześniej. Zostało mi podliczenie godzin i wystawienie zaświadczenia...
|
Błogostan egzaminacyjny |
Kolejne bojowe zadanie - to przygotowanie wystawy na festyn. Zabezpieczenie zdjęć, stelaży itp... Dziękuję tym, którzy służyli mi pomocną dłonią w trakcie tych prac!
Festyn - dziś (29 czerwca) w Radziszowie...
Patrząc retrospektywnie: 4 lata temu o tej porze jadłam obiad z moimi koleżankami w towarzystwie Promotorki oraz Członków Komisji jako świeżo upieczona Pani Magister Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa:)
jestem chętna jako kolejna wolontariuszka :*
OdpowiedzUsuńwolontariusz juz jest...
OdpowiedzUsuńjest jest :) z takim wolontariuszem nawet praca jest przyjemna :)
OdpowiedzUsuńja przyjadę kiedyś jak nie będzie tego wolontariusza ;) z dwoma na raz Anula sobie nie poradzi :*
OdpowiedzUsuńbędziecie na kolanach podłogę szorować :)
OdpowiedzUsuńokej :)
OdpowiedzUsuń