Przed Mszą jeszcze udało się podzielić zeszyty dla najlepszych uczniów, a także przygotować materiały biurowe dla przyszłej biblioteki.
Potem Msza św. w wiosce leżącej 6 km od Kiabakari. Msza
pod drzewem mango. Fundamenty na kaplice są, ale niestety brak funduszy na
realizację kolejnej fazy budowy… Ilość osób powiedzmy dająca możliwość na
skupienie się. Ksiądz, czterech ministrantów, ok. 15 osób i my dwie… Po
zakończeniu dostałyśmy po owocu mango – musi jednak jeszcze jakiś czas poleżeć,
żeby dojrzeć.
Beata, ks. Wojciech i ja |
Beata, Aurelia i ja |
Ekipa z Kiabakari: s. Jenipher, Aurelia, s. Mary, ja i s. Angela |
Welcome - u sióstr w konwencie |
Kolejne nasze plany to Butiama i Buturu. W Butiamie mieliśmy
iść na grób pierwszego prezydenta
Tanzanii, ale deszcz pokrzyżował je. Została więc wizyta u sióstr w Buturu.
Siostry te są Polkami… I tam również miłe przyjęcie i rozmowa przy kawie i pysznym
cieście z serem (ale nie sernikiem).
Deszcze nad Butiamą |
W Buturu: s. Renata, s. Beata, s. Jadwiga, Beata i ja |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będziemy wdzięczni za Twój komentarz. Pamiętaj, że każdą myśl możesz wyrazić w sposób kulturalny, jeśli tylko tego zechcesz.