Cały dzień chodziło za nami stwierdzenie: Przydałby się deszcz. Taka wilgotność powoduje przyklejanie się wszystkiego do ciała, a na dodatek nasz zbiornik w 1/4 napełniony. A wody w najbliższych dniach będzie nam potrzeba. Nasze prośby zostały wysłuchane. Wieczorna burza i deszcz ochłodziły powietrze... Ale za to zaczęły się problemy z prądem. I to w chwili kiedy produkowałam plecy skrzydeł anielskich. Skrzydła miały być wykończone papierem toaletowym, ale dziś została przywieziona moja paczka - a w niej - płatki kosmetyczne... W międzyczasie zaczęłam przygotowywać materiały do naszej przyszłej biblioteki. Jak na razie rejestr czytelników, przekładki do kart czytelników...
Na deser po całym dniu Apocalypto...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będziemy wdzięczni za Twój komentarz. Pamiętaj, że każdą myśl możesz wyrazić w sposób kulturalny, jeśli tylko tego zechcesz.