Wczorajszy dzień był dniem zapleczowym... I to dosłownie. Praca przy selekcji księgozbioru - na dodatek - nie jest czysta... Jak na razie ułożyłam połowę książek z magazynu - alfabetycznie. Będzie mi łatwiej sprawdzać, czy dany tytuł jest już na półeczkach. Na szczęście, moi Czytelnicy nie dali mi się skupić tylko na alfabecie :)
A i była też miła wizyta. Gość, który mnie odwiedził był bardzo zainteresowany moim planowanym pobytem w Tanzanii, a także tym, co w obecnej chwili się dzieje. Sam ostatnio czytał pewną książkę związaną z Afryką. Namówiłam Go do napisania recenzji. Mam nadzieję, że niedługo ją otrzymam, a wtedy zostanie zamieszczona na blogu.
Dziś dzień błogiego lenistwa!!! Pijąc kawkę ułożyłam - moje ostatnie hobby - znaczki. Część z nich zabieram ze sobą do Kiabakari na zajęcia z dziećmi...
o ktoś jeszcze zbiera znaczki:)to miłe:)
OdpowiedzUsuńZobaczymy na jak długo wystarczy mi cierpliwości... A filatelistów jest baaaardzo wielu
OdpowiedzUsuń