Homilia Księdza Jubilata |
W końcu 12.30 wybiła! Stres daje się we znaki! I to coraz większy.
Msza św. Jubileuszowa rozpoczyna się. Dla mnie stres tym większy, iż nie lubię śpiewać do mikrofonu.
Przy pierwszej pieśni nie słyszę się w ogóle, potem już coraz lepiej. Wzruszyłam się przy Ave Maria Cacciniego wykonanym przez Gabrysię (altówka) oraz Pana Macieja (organy). Ta pieśń ma dla mnie wymiar osobisty i łzy popłynęły ciurkiem.
Ale trzeba było się spiąć w sobie, gdyż przede mną Agnus Dei i Wiele jest serc...
Księże Wojciechu, życzę samych pogodnych dni w dalszej posłudze kapłańskiej...
Dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się w tę Liturgię: Panu Maciejowi, Gabrysi, siostrze Sabinie, Agacie, Bożenie, Panu Kazimierzowi oraz wielu osobom wspierającym nas.
Tekst Homilii Księdza Jubilata: Homilia
Galeria zdjęć: Srebrny Jubileusz
Przeczytałam z przyjemnością o pasji śpiewania, wcześniej o podróżowaniu, czy raczej marzeniach podróżniczych. Jesteś niezwykła, niestrudzona i utalentowana na dodatek... Gratulacje i serdeczne pozdrowienia. Bibliotekarka
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za serdeczne słowa :) Staram się robić to, co lubię :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że na Ani blogu coraz więcej bibliotekarek:))), Aniu pięknie śpiewałaś, a kazanie ks.Wojtka poruszyło mnie ogromnie i to będzie jedno z tych kazań, które będę pamiętać do końca życia...
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! I zgadzam się z tym, że homilia zapadła w pamięć :)
OdpowiedzUsuń