I coś jest w tym przysłowiu. Za trzecim razem udało mi się dostać pierwszą dawkę szczepionki na wściekliznę. Wczoraj późnym popołudniem jeszcze nie było jej w Krakowie. Przed 20 przyszła informacja, że jest i zapraszają na godz. 8.40.
Jak na razie nic mi nie jest po niej (i znowu lewe ramię)... No może delikatne rozkojarzenie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będziemy wdzięczni za Twój komentarz. Pamiętaj, że każdą myśl możesz wyrazić w sposób kulturalny, jeśli tylko tego zechcesz.