sobota, 22 czerwca 2013

Bydgoszcz - Ciechocinek - Toruń

Nad Brdą
    O wyjeździe do Bydgoszczy wiedziałam od pewnego czasu. Po ulewnych deszczach i burzach, w końcu zaszczyciło nas swoją obecnością słońce. Jednak jeśli chodzi o podróż to upał nie jest zbyt sprzyjający. Wyjechaliśmy z Sułkowic w środę po 20, pociąg - 21.15. Gorąc niemiłosierny!!! W nocy wcale nie było lepiej. Siedem osób w jednym przedziale - dla mnie łączyło się to z brakiem snu i niemożnością czytania książki, którą dostałam parę dni wcześniej. Przesiadka po 6 w czwartek w Poznaniu, na którą przewidziane było całe 6 minut udała się zadziwiająco dobrze. PKP postarało się i przyjechaliśmy nawet wcześniej...
Katedra p.w. św. Marcina i Mikołaja
Drzwi Katedry
    Po 12 godzinach od wyjazdu z domu w końcu dotarliśmy szczęśliwie do Bydgoszczy i do naszych znajomych. Mąż z kolegą udali się na spotkanie. Ja z żoną kolegi na zwiedzanie: Starego Rynku, Katedry p.w. św. Marcina i Mikołaja, Wyspy Młyńskiej, Bazyliki Wincentego a Paulo. Podziwiałam piękne fontanny, m.in. Potop oraz rzeźby: Przechodzący przez Rzekę i Łuczniczkę. Pod wieczór wycieczka w te same miejsca, ale już z Panami. Zmęczeni nocną podróżą i wrażeniami dnia udaliśmy się na nocleg do Villi Agat.
Przechodzący przez rzekę
Opera Nowa w Bydgoszczy
    









Filharmonia Pomorska
Łuczniczka










Dywan kwiatowy
Potop











Bazylika Wincentego a Paulo

Wnętrze Bazylik










WBP w Bydgoszczy
Teatr Polski











Drugi dzień nie był wcale uboższy w atrakcje. Naszym celem był Ciechocinek i Toruń.
Ciechociński Grzyb
Park zdrojowy
Park zdrojowy
Paw
I jak to w piosence: na deptaku w Ciechocinku - my też krążyliśmy wdychając powietrze z solanką przy ciechocińskich tężniach. Specyficzny zapach! Nie obyło się bez zwiedzania parków zdrojowych z pięknymi dywanami kwiatowymi, a także odpoczynek przy fontannie Grzyb - miejscu spotkań (coś w stylu krakowskiego Adasia na Rynku Głównym). 
Zegar słoneczny
Fontanna Jaś i Małgosia

Tężnie
Tężnie








Krzywa Wieża w Toruniu


Kolejnym punktem programu był Toruń. A w nim sprawdzenie utrzymania równowagi przy Krzywej Wieży. Bogactwa Rynku toruńskiego nie sposób zliczyć... Wymienię tylko: dom Mikołaja Kopernika, Bazylikę katedralną św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty, kościół Wniebowzięcia NMP (kościół jest obecnie w remoncie, jednak w momencie wejścia do niego, ktoś zaczął grać na organach. Miód wlany w uszy!!!).
Osiołek toruński
Mikołaj Kopernik
   Tym, co zostanie na zawsze w naszej pamięci są toruńskie lody. Polecam, ale ostrożnie z ilością!!! Panie obsługujące nie żałują... i wielkość gałek przerasta oczekiwania kupujących. Poprosiłam dwie gałki w wafelku i to był mój największy błąd. Przy takim upale topiły się niemiłosiernie, szybko zalewając moje dłonie. Nie pomogło nawet poproszenie o drugiego wafelka - musiałam zlizywać z dwóch. Skutkiem tego było szukanie fontanny, żeby się umyć! Oczywiście Toruń to także pierniczki, więc nie mogło zabraknąć zakupu w firmowym sklepie... Zmęczeni poszliśmy zobaczyć i odpocząć przy Fontannie Miejskiej Cosmopolis. Trafiliśmy na koncert Chóru Nauczycielskiego ZNP Con Anima (średnia wieku 60+). Po tak napiętym harmonogramie dnia wróciliśmy na parking celem powrotu do Bydgoszczy.
UMK
Plan
Tutaj szczęście, a ja zaczęłam cierpieć - bynajmniej nie za miliony, ale z powodu mojej opalenizny. Od wczoraj wyglądam jak raczek-nieboraczek... 

    W końcu nadszedł dzień powrotu. Pociąg na starcie miał opóźnienie z odjazdem, ale potem wszystko jakoś szło dobrze. Do momentu... awarii. Przed Toruniem w szczerych polach... staliśmy 50 minut. Usterka została usunięta i jedziemy. Do Częstochowy nadrobiliśmy aż 15 minut. I tu klops! Pociąg przed nami zepsuł się. Czekaliśmy na usunięcie go, ale podjęto decyzję o małej zmianie trasy i tak z opóźnieniem - prawie godzinnym dotarliśmy do Krakowa, a potem już tylko dom!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będziemy wdzięczni za Twój komentarz. Pamiętaj, że każdą myśl możesz wyrazić w sposób kulturalny, jeśli tylko tego zechcesz.