Poniedziałek Wielkanocny to w polskiej tradycji lany poniedziałek. W moim domu również temu zwyczajowi stało się zadość... W tym roku przypadł w Prima Aprillis. Dopełnieniem żartów okazał się sypiący
śnieg...
Święta powoli dobiegają końca. Nasze śpiewanie - nie. Wpadliśmy w wir od Wielkiego Poniedziałku (z wyjątkiem środy) i będzie to trwało aż do jutra.
Mnie dodatkowo przytrafiło się śpiewanie Psalmu i Alleluja w duecie z panem Maciejem - naszym organistą - podczas dzisiejszej Mszy. Oczywiście przy akompaniamencie organów... Zwieńczeniem Mszy była moja ulubiona pieśń wielkanocna Zmartwychwstał Pan z moją skromną wokalizą.
A pomnisz jak drzewiej bywało? Jak z Markiem na chórze zgodnie z tradycją polewaliśmy Cię szczodrze? A teraz co? Bida z nędzą a nie śmigus-dyngus.
OdpowiedzUsuńSkoro nie zadbałeś o podtrzymanie tradycji, to sucha w tym roku z kościoła wyszłam...
OdpowiedzUsuń