poniedziałek, 27 maja 2013

Beata Pawlikowska, "Blondynka na Czarnym Lądzie"

Mówią, że kolor włosów zobowiązuje! Więc dziś Blondynka w podróży. 
Beata Pawlikowska w Tanzanii!!! Wraz z Nią przenosimy się w niesamowity upał potęgowany wysoką wilgotnością. Dzięki Jej opisom możemy poczuć aromatyczne przyprawy, zapach kadzidełek i dymu z ogniska. Nasza podróż rozpoczynamy od  sawanny, gdzie w zaskakujących okolicznościach Beata poznaje Michała. Patrząc na Niego - nie tylko Pawlikowska to stwierdza, ale i Czytelnik - że to osoba zupełnie nie przystosowana do safari (safari w jęz. suahili oznacza podróż). Na swojej drodze spotyka również innych podróżników. Przeżywa niezliczoną ilość przygód, na czele z wizytami wśród Masajów oraz Buszmenów. Do Masajów trafia właśnie dzięki Michałowi, który w przypływie nagłej odwagi ratuje chłopca. jak się okazuje, jest to członek plemienia Masajów. I zostaje ich królem.
Poznajemy zastosowanie drzewa kiełbaskowego będącego swoistą apteką Afryki. Jego szare owoce wykorzystywane są do produkcji leków, a także piwa. A kobiety wykonują z niego maseczki na twarz. Oczywiście jesteśmy świadkami spotkań z pająkami, skorpionami i dzikimi zwierzętami.

Książka napisana jest w formie krótkich rozdzialików. Relacje można sobie dawkować. Jednak napięcie, które stopniuje nam Autorka nie pozwala przerwać zagłębiania się w dalszą lekturę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będziemy wdzięczni za Twój komentarz. Pamiętaj, że każdą myśl możesz wyrazić w sposób kulturalny, jeśli tylko tego zechcesz.